O mnie

Ludzkim życiem rządzą zbiegi okoliczności, nagłe zdarzenia i mniej lub bardziej przypadkowe znajomości.

Moją przygodę z jogą zapoczątkowało spotkanie z przyjaciółkami, na którym poszukiwałyśmy pomysłu na „babski wypad”. Początkowo miał to być weekend w SPA i nocne pogaduchy przy winie. Jednak szukając najlepszych promocji jedna z nas, znalazła weekend z jogą… I mimo że wtedy w ogóle nie miałam pojęcia o co chodzi – postanowiłam pojechać i spróbować. W ten właśnie sposób znalazłam się na swojej pierwszej w życiu lekcji u Iwony Sikory. Jej osobowość oraz sposób, w jaki prowadziła zajęcia, wywarł na mnie ogromne wrażenie. Poprzez ruch przebudziła we mnie głęboką potrzebę równowagi między umysłem a ciałem tyle, że wtedy jeszcze tego nie rozumiałam.

Całe życie wszelka aktywność fizyczna była dla mnie raczej udręką i brała się z tego, że ktoś mnie do tego mocno motywował. A z jogą było zupełnie inaczej. Od weekendu w Bielawie regularna praktyka stała się celem samym w sobie. Każda lekcja, każdy warsztat, każda nowa nauka powodowały, że ciągle nie miałam dość.

Przez 16 lat bardzo intensywnie pracowałam w dużej korporacji. Dopiero na macie uwolniłam się od wyścigu szczurów, ciągłej presji wyniku i czasu. Stopniowo zaczęłam dopuszczać do głosu moje ciało, wyciszyłam umysł, skupiłam się na sobie, na swoim ciele i oddechu. Bardzo mi to było potrzebne i właśnie dzięki temu w końcu zdecydowałam się całkowicie odmienić swoje życie i zacząć po prostu żyć…

Podczas swojej niedługiej, ale intensywnej praktyce spotkałam na swojej drodze wielu wspaniałych nauczycieli, którzy inspirują mnie cały czas i dziś uczą tego, jak być nauczycielką. O Iwonie już wspomniałam, a kolejno są to m.in.: Ania Kunikowska i Tomek Grabowski, którzy tworzyli Yoga Tajm w Bielsku-Białej, Kasia Kamińska, Ewa Sutryk i Edyta Styczyńska z Up Dog Yoga Education w Warszawie (u których skończyłam kurs nauczycielski), Krystian Mesjasz, Mateusz Deker, Bianca Oliveira, Patrycja Gawlińska.

Uwielbiam obserwować różnorodność prowadzenia zajęć każdego z prowadzących, czerpać od nich garściami, po to, by przekazywać to dalej w świat.

Swoją praktykę rozpoczęłam nie mając pojęcia co to takiego – od Ashtanga Vinyasa jogi. Jednak gdy bywała dla mnie zbyt intensywna, lubiłam ją dzielić z Yin jogą, która doskonale równoważy dużą dynamikę Ashtangi i uczy ogromnej pokory wobec długiego trwania, w często bardzo trudnych pozycjach.

Dziś moją codzienną praktyką jest po prostu Vinyasa. Uwielbiam jej różnorodność, szukanie coraz to nowych ustawień ciała, pozycji, nowego ruchu, czasem flow, a czasem zastygania i poczucia ciała w bezruchu na kilka oddechów.

Uczę się ciągle, pobierając nauki od Patrycji Gawlińskiej, pod której okiem praktykuję indywidualnie oraz na weekendowych wyjazdach.

Oprócz tego korzystam z zajęć online u Kasi Kamińskiej, która jest dla mnie inspiracją w tworzeniu vinyasowych sekwencji.

Poza jogą moją pasją jest muzyka, fotografia, a największą miłością – moje ukochane domowe zwierzaki – 2 psy i 3 koty.

Zapraszam – sprawdźcie, jak joga zadziała na Was, wybierzcie najlepszą formę i częstotliwość dla siebie, zacznijcie korzystać z dobroci, jakie daje dla duszy i ciała, czego osobiście doświadczam każdego dnia.